IGHP domaga się konkretnego stanowiska rządu dotyczącego funkcjonowania hoteli w okresie Świąt Wielkanocnych. Wielkanoc jest czasem szczególnym dla hotelarzy i bardzo wyczekiwanym momentem wśród gości. Hotele już zainwestowały środki finansowe i rozpoczęły przygotowania do nadchodzących Świąt, a goście zaplanowali wypoczynek i dokonali rezerwacji.
Rząd, dając hotelarzom z Mazowsza i woj. lubuskiego 4 dni na przygotowanie się do lockdownu, nie wziął pod uwagę, że hotel to złożona machina, której nie da się uruchomić i wyłączyć z dnia na dzień. Na rozruch obiektu potrzebny jest czas, pieniądze i ludzie, a w tej chwili hotelarze zostali pozbawieni wszystkich tych czynników. Zamknięcie hotelu to również złożony proces, wymagający odpowiedniej logistyki.
Już 28 stycznia br. Komisja Europejska podwyższyła limit kwoty pomocy publicznej de minimis. W Polsce – pomimo licznych apeli wielu środowisk, w tym branży hotelarskiej – kwota limitu wciąż nie została zmieniona. Mijają kolejne dni, obostrzenia są sukcesywnie rozszerzane na nowe regiony, a hotelarze zostali de facto pozbawieni dostępu do pomocy państwa, ponieważ większość osiągnęła limit, który już dawno w innych krajach Unii Europejskiej nie obowiązuje.
Z niepokojem obserwujemy sytuację, w której mimo licznych zapowiedzi medialnych wicepremiera Jarosława Gowina dotyczących pomocy w wysokości 300 mln zł dla woj. warmińsko-mazurskiego, pieniądze te nadal nie trafiły do hotelarzy. Co z pomocą dla kolejnych województw?