Część hoteli w ogóle nie jest skategoryzowana, a liczba gwiazdek na ich drzwiach nie przystaje do standardu. Do 1,2 mld zł skurczą się tegoroczne nakłady na budowę nowych hoteli - prognozuje raport przygotowany przez ekspertów nowej branżowej organizacji - Instytutu Hotelarstwa. Byłoby to o 300 mln zł mniej niż przed rokiem. Jeszcze gorzej zapowiada się przyszły rok, kiedy to na budowę nowych hoteli trafiłoby zaledwie 800 mln zł.
Na dodatek branża wstrzymuje już realizowane inwestycje. Tak jest m.in. w Krakowie (dwa hotele Orbisu), w Zakopanem i w Warszawie (hotele sieci Hotel System). - Efekty tego odczujemy za rok lub dwa, gdy liczba otwieranych obiektów spadnie o połowę - twierdzi analityk rynku hotelowego Andrzej Szafrański. Inwestycyjne plany branży rujnuje brak dostępu do kredytów i topniejąca liczba gości. W czerwcu, jednym z najlepszych miesięcy dla hotelarstwa, część hoteli odnotowała nawet ujemne wyniki finansowe. Trudno się dziwić: według Cushman & Wakefield w ostatnich miesiącach spadł popyt na organizację konferencji, szkoleń i spotkań integracyjnych, które są znaczącym źródłem przychodów branży. Hotele odczuły także cięcia w wydatkach firm na podróże służbowe.
Ale najgorsze może dopiero nadejść: hotelarze jak ognia boją się ewentualnego podwyższenia z 7 do 22 proc. stawki VAT na swoje usługi. - To ostatecznie pogrzebałoby plany nowych inwestycji - ostrzega Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego. Upadłaby także część istniejących hoteli, które od pewnego czasu działają na granicy opłacalności. Dla organizacji Euro 2012 oznaczałoby to katastrofę. O 300 mln zł. spadną w tym roku nakłady na budowę nowych hoteli w porównaniu do 2008r.
Na razie kryzys zamroził nie tylko budowy, ale i transakcje na rynku hotelarskim. W tym roku była jedna - za 32 mln euro w połowie roku sprzedany został Radisson w Krakowie. - Inwestorzy interesują się nieruchomościami, które nie niosą ryzyka. Ale wstrzymują decyzje, czekając na okazje - twierdzi Dorota Malinowska, doradca w firmie Cushman & Wakefield.
Sieci hotelarskie lokują się przede wszystkim w największych miastach. Jak podaje C&W, w II kwartale liczba sieciowych hoteli zwiększyła się o pięć cztero- i pięciogwiazdkowych obiektów. We Wrocławiu otwarto Hotel Monopol, trzeci pięciogwiazdkowy hotel w tym mieście. W Łodzi powstał czterogwiazdkowy Andels, a w Gdańsku pięciogwiazdkowy Radisson i czterogwiazdkowy Qubus. Z kolei w Krakowie otwarto czterogwiazdkowy Park Inn. Od grupy miast organizujących Euro odstaje Poznań. Ma tylko jednego pięciogwiazdkowego Sheratona. Jest co prawda jeszcze siedem hoteli czterogwiazdkowych, ale liczą się jedynie trzy, dysponujące 80 proc. miejsc.
W całym kraju najbardziej brakuje jednak hoteli ekonomicznych. Od początku kryzysu nie odnotowały one tak dużego spadku klientów jak hotele droższe, więc można się spodziewać, że przed Euro podaż miejsc w takich obiektach będzie jeszcze mniejsza.
Aleksander Pietyra, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej" stwierdził - „Informacje o ewentualnym podwyższeniu składki VAT z obecnych 7 do 22 proc. pojawiają się już od pewnego czasu. I nikt ich nie dementuje. Wysłaliśmy w tej sprawie pismo do premiera, bo jest to dla nas bardzo realne zagrożenie. Niestety, dotąd nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Pod koniec sierpnia przedstawimy opracowany przez firmę Deloitte raport, jakie konsekwencje przyniosłaby całej branży podwyżka podatku. Nowe stawki zmniejszyłyby zwrot z inwestycji, a więc planujący budowę nowych hoteli musieliby dokonać ponownej kalkulacji biznesplanów. Wielu inwestorów wycofałoby się. W dodatku nie chodzi tylko o rozwój branży. Na rynku są już hotele, które zamykają się, bo nie są rentowne. Po podwyższeniu VAT byłoby ich więcej".
źródło; Rzeczpospolita (A.W.)